Miałam kiedyś takie marzenie: jem śniadanie na tarasie, a po ogrodzie przechadzają się moje czarne teriery. Koniec z mieszkaniem w bloku i zatłoczoną Warszawą. Moje psy w końcu będą mieć swój dom z ogrodem. Kupiłam działkę pod Warszawą, załatwiłam pozwolenie na budowę i już miałam ruszać z budową domu, gdy…
Czarny terier potrzebuje domu
„A dla kogo właściwie buduję ten dom? Dla mnie czy moich psów?” – spytałam sama siebie. Moje czernysze z zasady nie biegają po domu. Powiem więcej. One nie tylko nie biegają po domu, one się po nim snują. No, chyba że akurat ktoś zadzwoni do drzwi, to wtedy galop na całego. Do tego przez większość czasu śpią. Tak więc czy śpią na 40, czy 140 metrach, nie ma to dla nich większego znaczenia.
Ważne natomiast żeby miały swój kawałek podłogi, gdzie nikt im nie przeszkadza i mogą w spokoju odpocząć. To był pierwszy kubeł zimnej wody, który sama sobie zafundowałam.
Czarny terier potrzebuje własnego ogrodu
„No dobra. Domu może nie potrzebują, ale ten ogród…”- myślę sobie – „Ten kawałek własnego, zielonego trawnika to przecież marzenie każdego psa. Będą sobie po nim biegać – wolne i szczęśliwe.”
A teraz uważaj! Będzie mój kubeł zimnej wody numer 2.
Własna przestrzeń to ciekawa sprawa dla psa. Ale jak długo? Tydzień? Dwa? To zależy, ile zajmie mu przeskanowanie nosem terenu wszerz i wzdłuż. Wtedy z ciekawego ogrodu robi się nudny kawałek trawnika. A jak jest nudno, to terier coś wymyśli. Np. szybka zmiana aranżacji ogrodu i już się dzieje. Oj widziałam kilka takich projektów. Za każdym razem byłam pod wrażeniem, ogromu włożonego wysiłku.
– A ile widziałaś sfrustrowanych psów, które ujadają za płotem, jak szalone na widok przechodnia lub psa, bo to są jedyne momenty w ciągu dnia, kiedy coś ciekawego się w ich życiu zadziało? – zapytałam sama siebie.
– No, sporo! – pomyślałam.
– A ile widziałaś na wystawach przerażonych, agresywnych psów, które wyciągnięte zza płotu ogrodu nie potrafią się odnaleźć w realnym świecie?
– Oj dużo!
– A nie potrafią się odnaleźć, bo?
– Często nic innego poza tym kawałkiem ogrodu nie znają.
Mina mi rzedła z każdym kolejnym pytaniem.
Uświadomiłam sobie, jak bardzo moja perspektywa rozmijała się z perspektywą potrzeb moich psów. Z punktu widzenia moich terierów kawałek własnego trawnika byłby atrakcyjny pod warunkiem, że byłabym na nim ja. A sam w sobie nie stanowiłby dla nich specjalnej wartości.
Czarny terier potrzebuje dużo przestrzeni
Gdy dotarło do mnie, że ani ja, ani moje psy nie potrzebujemy do szczęścia domu z ogrodem, byłam gotowa na zmianę koncepcji – zakup mieszkania.
Na przestrzeni blisko 30 lat miałam okazję mieszkać z moimi psami na różnych metrażach. Po wyprowadzce z domu rodziców przez kilka lat wynajmowałam mieszkania, zanim kupiliśmy z mężem nasze własne, wymarzone M.
Zaliczyliśmy z psami kilka przeprowadzek. I za każdym razem wydawało mi się, że zmiana miejsca zamieszkania robiła większe wrażenie na mnie niż na moich psach. Dla moich czarnych terierów sprawą drugorzędną było, gdzie mieszkają. Znacznie ważniejsze było, z kim mieszkają. Jeśli rodzina była w komplecie, dla nich wszystko było ok. I czy to było 60, 40 czy 20 metrów, one zajmowały w domu zawsze tyle samo miejsca.
Czarny terier w kawalerce
Był taki czas, że na kilka lat wylądowaliśmy w kawalerce. Mój czarny terier oczywiście powędrował razem ze mną. Już widzę Twoją zszokowaną minę. Czarny terier w kawalerce? A tak. I nawet przez moment nie pomyślałam, że mogłabym go komuś zostawić (np. mojemu tacie). Miałam świadomość, że dużo większą traumą dla psa będzie mieszkanie beze mnie.
Pamiętam, że bezpośrednio przed przeprowadzką myślałam: „Matko, jak my sobie poradzimy na takiej przestrzeni?”, a nie „Matko, jak mój pies da radę?”. I wiesz co, czas pokazał, że mój pies rzeczywiście poradził sobie z nas wszystkich najlepiej. Miał swój, bezpieczny kąt, w którym odpoczywał. I w dodatku miał stale wszystko na oku. Tyłka nawet nie musiał ruszać, żeby za kimś powędrować. Bo jak to pięknie podsumował mój bratanek: „Fajne to Wasze mieszkanie, bo wszędzie macie blisko”. Wtedy, jakoś tak o tym nie myślałam.
Ale wróćmy do psa. Energię rozładowywał na wspólnych spacerach, zabawach i treningach. A w domu miał, gdzie odpoczywać. A kiedy nadszedł czas i przeprowadziliśmy się do większego mieszkania, to jak myślisz, gdzie leżał mój pies, mając do dyspozycji kilka pokoi? Obok mnie!
Wybierając mieszkania pod kątem psów, dużo ważniejsze od metrażu było dla mnie „gdzie”. Szukałam miejsca z dużą ilością zieleni, gdzie będę mogła swobodnie spacerować z psami. Moje wymarzone, 45-metrowe mieszkanie czekało na mnie na przedmieściach Warszawy, w zielonym Rembertowie. Moje 2 dziewczyny Pokusa i Pasja fantastycznie się odnalazły w nowym miejscu, a ja czuję, jakbyśmy mieszkali tu od zawsze.
Zapamiętaj
Priorytetem Twojego czarnego teriera nie jest dom, ogród ani przestrzenne mieszkanie. Dużo cenniejsze z jego perspektywy są:
- spokojny kąt do odpoczynku,
- regularne spacery urozmaicane wspólną zabawą i pracą,
- Twoja obecność i Twój czas, który przeznaczasz dla niego.
Teraz Ty
Pobierz checklistą (darmowy plik PDF), która pomoże Ci przeanalizować Twoją sytuację mieszkaniową pod kątem zakupu czarnego teriera.
Bonus
Podaj dalej
Podobał Ci się tekst? Podaj go dalej. Niech Twoi znajomi też nie dadzą się nabrać na mit, że czarny terier nie nadaje się do bloku.
Dzień dobry,
Tak do końca się z tezami nie zgadzam a nieco doświadczeń mam.
W domu wolnostojącym małym powiedzmy 80 m^2 kundel też powinien mieć własny kąt w pokoju gdzie śpi opiekun, nie rozumiem dlaczego ma być w ogóle inaczej w dowolnej rasie może poza wyjątkami typu Kaukaz (częsta klaustrofobia) czy jakieś wolfdogi (takie to znam z filmów i jakiś wystaw, w każdym razie to że american wolfdog mieszka w klatce na wybiegu a nie z wejściem do domu mocno mnie zdziwiło). Nie instalujesz drzwi w pokojach bo i po co (przynajmniej ja nie mam, mieszam sam), w wyjściowych robisz wejście z klapą, schody w razie potrzeby zamieniasz na pochylnie łagodną i masz szereg problemów rozwiązanych z definicji (miejsce na załatwienie się, przewietrzenie, pokonywanie stromych schodów, pies może poczekać na opiekuna awaryjnie dłużej, bezpieczny teren do podstawowych ćwiczeń, problemy w razie choroby mniejsze, parkowanie kundlowozu na spacer czy ćwiczenia pod wejściem i na własnym terenie itp).
W blokowisku dochodzi:
I najważniejsze – przy braku własności terenu i to miejskiego bo to ważne oraz mieszkaniu w bloku może szybko dojść do wymuszonych zewnętrznie zmian zasad bo tak. Zatem z blokowiskami ostrożnie. Naturalnie są tu wyjątki, jakieś wynajmowanie kwatery coś ala hotel do przespania się w specjalnym osiedlu czy jakoś tak ale na to bym się przeciętnemu nie nastawiał na dłużej.
Dzięki za obszerny komentarz i wskazanie aspektów, które warto rozważyć przed zakupem psa. Zgadzam się, że nie w każdej sytuacji warunki blokowe czy miejskie sprzyjają posiadaniu psa, tym niemniej w tym poście bardziej skoncentrowałam się na obaleniu mitu związanego z przestrzenią jakiej czernysz potrzebuje do komfortowego życia.