Pseudohodowla psów jest jak fast fashion. Z pozoru nie ma się do czego przyczepić – wydaje Ci się, że złapałaś Pana Boga za nogi, bo w niskiej cenie możesz kupić coś niezwykle atrakcyjnego. Niestety, kilka tygodni później czar pryska. Naucz się rozpoznawać pseudohodowle i już nigdy więcej nie daj się nabrać.
Zakup psa z pseudohodowli to pozorna okazja
Mariola w czarnym terierze się zakochała i jak najszybciej psa kupić chciała. Na OLX-ie pobuszowała i ogłoszenie o 2-miesięcznym szczeniaku za 1.500 zł wytypowała.
Natychmiast zadzwoniła pod numer z ogłoszenia i głęboko odetchnęła. Szczeniak był do odbioru praktycznie od zaraz. Mariola 10 minut z panem Sławkiem rozmawiała i na zakup psa się zdecydowała. Hodowca szybko dziewczynę przekonał, żeby przyjazdem się nie kłopotała. Twierdził, że za 2 dni jedzie do Warszawy i psa jej przywiezie przy tej okazji. Mariola chętnie się zgodziła, bo 200 km jazdy sobie oszczędziła.
Pan Sławek przywiózł szczeniaka w piątek o 17:00. „Mam jeszcze masę spraw do ogarnięcia.” – powiedział. Wziął pieniądze i szybko odjechał. Mariola z czarnym maluchem została i z minuty na minutę coraz bardziej się nad nim rozpływała.
Radość tylko 3 dni trwała. W poniedziałek pies nie pił, nie jadł i co 4h wymiotował. Przerażona dziewczyna z maluchem do weterynarza pognała. A w gabinecie szoku doznała. „To parwowiroza”- usłyszała.
U weta drugie 1.500 zł na leczenie psa wydała. Z panem Sławkiem 5 razy skontaktować się próbowała. „Abonent poza zasięgiem”- wciąż w telefonie słyszała. Umowy sprzedaży z hodowcą nie podpisała. O zwrocie pieniędzy nie ma więc mowy. Mariola z problemem całkiem sama została i jak to jest kupić psa z pseudohodowli, już wiedziała.
Pseudohodowla psów to zysk oparty na cierpieniu
Pseudohodowla psów przypomina masową produkcję. Pseudohodowca rozmnaża psy dla pieniędzy i maksymalizuje zysk, tnąc koszty:
- karmi psy najtańszą karmą z supermarketu, resztkami z obiadu lub przeterminowanym jedzeniem,
- ogranicza psom jedzenie – psy żyją, ale głodują,
- nie leczy psów, gdy chorują,
- nie szczepi szczeniąt,
- nie wzywa weterynarza, gdy poród się komplikuje.
Biznes się kręci, a zwierzęta cierpią:
- mieszkają w ciasnych kojcach, piwnicach lub szopach,
- nie wychodzą na spacery,
- potrzeby fizjologiczne załatwiają tam, gdzie mieszkają,
- kontakt z człowiekiem mają w czasie karmienia,
- nie są czesane ani kąpane,
- gdy chorują, cierpią albo umierają,
- suki rodzą 2 razy w roku, a gdy przestają na siebie zarabiać, są porzucane, oddawane do schroniska lub zabijane.
Produkcja psów to źródło utrzymania. Szczeniąt rodzi się dużo. Szybka sprzedaż zwiększa zysk, obniżając koszty ich utrzymania. Stąd niskie ceny, które przyciągają klientów lub ogłoszenia typu „oddam”, które kuszą potencjalnych chętnych. W rozmowie z handlarzem szybko staje się jasne, że pies tylko pozornie jest do wzięcia za darmo.
Promocja trwa do wyczerpania suki
www.psia-mac.pl
Szczeniak z psiej farmy to owoc przypadku. Pochodzenie rodziców jest na ogół nieznane, choć bywa fałszowane. Co z niego wyrośnie? To dopiero zagadka. Ale już na dzień dobry jest:
- niedożywiony,
- niezaszczepiony,
- nieprzyzwyczajony do kontaktu z człowiekiem,
- i potwornie przerażony.
Pseudohodowla psów to rozmnażanie dla rozmnażania
Pamiętasz Mariolę i jej chore szczenię? Na podobne rozczarowanie narażają się osoby, kupujące szczeniaki od hodowców, którzy rozmnażają psy bo:
- zakochali się w swoim psie i chcą mieć po nim szczeniaka,
- znajomy stracił głowę dla ich suki i chce po niej szczeniaka,
- szczeniaki są urocze, a hodowla psów wydaje się fajnym zajęciem,
- albo w imię mitu, że suka raz w życiu musi mieć młode.
Przesadzam? Daj mi chwilę, a zaraz Ci wszystko wytłumaczę.
Zgodzę się, że Ci hodowcy kochają swoje psy i opiekują się nimi najlepiej, jak potrafią. To prawda, że miłość do psów powinna napędzać każdego hodowcę do działania. Ale istotą hodowli jest doskonalenie rasy pod względem zdrowia, psychiki i anatomii. W każdym innym przypadku to pseudohodowla.
Pseudohodowca nie ulepsza rasy, rozmnażając psy niewiadomego pochodzenia. Co więcej, on nawet nie ma pewności, czy rozmnaża psy rasowe, czy psy w typie rasy.
Rozmnażanie bez rodowodu Związku Kynologicznego w Polsce
Gwarancją pochodzenia psa jest jego rodowód – wart tyle, ile organizacja, która go wystawiła. Od 2012 roku, wraz z wejściem w życie znowelizowanej ustawy o ochronie zwierząt, namnożyło się stowarzyszeń, które legalizują sprzedaż szczeniąt. Pseudohodowca płaci i otrzymuje rodowód. Nikt nie wnika w faktyczne pochodzenie psa.
Art. 10a. ust. 2
Zabrania się rozmnażania psów i kotów w celach handlowych.
Art. 10a ust. 5
Zakaz, o którym mowa w ust. 2, nie dotyczy hodowli zwierząt zarejestrowanych w ogólnokrajowych organizacjach społecznych, których statutowym celem jest działalność związana z hodowlą rasowych psów i kotów.
Jedynie rozmnażanie zwierząt z rodowodami Związku Kynologicznego w Polsce umożliwia świadome krzyżowanie psów. ZKwPL powstał 104 lata temu i zrzesza ponad 20 000 członków. Księgi rodowodowe tej organizacji mają najdłuższą historię na tle innych krajowych stowarzyszeń. Wszystkie szczenięta są chipowane, co błyskawicznie pozwala zidentyfikować tożsamość psa.
Rozmnażanie bez planu hodowlanego
Pseudohodowca nie doskonali rasy, rozmnażając psy chore lub krzyżując psy będące nosicielami chorób genetycznych. Nie badając psów pod kątem chorób typowych dla rasy, produkuje chore szczenięta.
Jeśli hodowca nie zna się na rasie, którą rozmnaża, nie potrafi stworzyć planu hodowlanego. U własnego psa nie widzi wad, a obce psy są do siebie podobne. Nie dostrzega różnic w anatomii. Nie wie, co niosą linie hodowlane krzyżowanych psów. Nie widzi, co poprawić. A nawet jeśli, to nie znając podstaw genetyki, nie wie jak.
Hodowca z przypadku uwielbia swoje szczenięta, ale brakuje mu wiedzy i doświadczenia. Dlatego odchowuje miot na czuja. Szuka dla maluchów kochających właścicieli, którzy nie mogą liczyć na fachowe wsparcie. A co wyrośnie z takich szczeniaków? Oto zagadka!
Pseudohodowla psów to kynościema
Mariolę zaskoczył fakt, że kupiła chore szczenię. Równie zaskoczeni bywają właściciele psów, gdy o ich hodowcy na TVN Warszawa opowiadają. „Dziesiątki yorków stłoczonych w piwnicy” krzyczy nagłówek w internetowym portalu. A oni czytają i własnym oczom nie dowierzają. Znany hodowca 2 godziny im opowiadał o swoich wystawowych wojażach. Pokazywał medale, puchary i zagraniczne championaty. Chwalił się psami – importami z Francji, Kanady i ze Stanów. Pokazał im championy pachnące szamponem z orzechów shea i z lśniącym włosem do samej ziemi. Tymczasem jego hodowla to wielka kynościema.
Zdarza się, że pseudohodowle są zarejestrowane w Związku Kynologicznym w Polsce. A producentami szczeniąt okazują się hodowcy rozpoznawalni w kraju i Europie. Ich psy są championami z zagranicznymi rodowodami. Ich strony internetowe krzyczą górnolotnie brzmiącymi sloganami:
- hodowla to pasja,
- szczeniaki pochodzą z przemyślanych skojarzeń,
- nasze psy to wybitni przedstawiciele rasy.
Z czasem fasada pada, a na światło dzienne wychodzi brudna prawda. Zadbane są:
- psy biorące udział w wystawach,
- szczeniaki na sprzedaż,
- reproduktory,
- i matki szczeniąt na wypadek, gdyby trzeba je było klientom pokazać.
Zapamiętaj!
Pseudohodowca:
- działa poza Związkiem Kynologicznym w Polsce,
- zaniedbuje swoje psy,
- rozmnaża psy bez udoskonalania anatomii, psychiki i zdrowia rasy.
Teraz Ty!
- Na co zwrócić uwagę przy zakupie psa, żeby się nie naciąć. Chcę sprawdzić!
Masz ochotę na więcej?
Podaj dalej
-
Podobał Ci się ten tekst? Podaj go dalej. Niech Twoi znajomi też nie dają się nabrać ;)